Jakiś czas temu zgłosiła się do naszej Przychodni 11 – letnia suczka Emma, która od około dwóch tygodni zaczęła częściej siusiać na spacerach.
Właścicielkę zaniepokoiło to zachowanie, bo Emma miewała już wcześniej zapalenie pęcherza, więc Pani przyszła do nas od razu z wynikami badania moczu. Badanie wskazywało na zapalenie, ponadto były też obecne kryształy szczawianu wapnia oraz struwity.
Samopoczucie Emmy było wtedy bardzo dobre, nie pokazywała, żeby ją coś bolało. Podczas badania klinicznego prawie nic nie odbiegało od normy, do czasu gdy lek. wet. Wiktoria Król przystąpiła do badania pęcherza moczowego przez powłoki brzuszne.
Coś było nie tak, bo był on bardzo twardy. Emma dalej stała dzielnie na stole, nawet się nie obejrzała (a przecież przy zapaleniu pęcherz powinien być bolesny). W badaniu USG dalej nie wiedzieliśmy jaka jest przyczyna częstomoczu, ponieważ cały pęcherz był niedostępny do badania – coś go zasłaniało. Dopiero na zdjęciu RTG wszystko było już jasne. Cały pęcherz zajmował kamień o wielkości 64x76mm. Jak to możliwe, że Emma przez tak długi czas nie wykazywała żadnych objawów? Skąd wziął się tak ogromny kamień?
Kamienie w drogach moczowych powstają przez krystalizację związków soli, które znajdują się w mocu. Są to związki szczawianu wapnia, fosforanu wapnia, moczany, związki cystynowe, lub najczęstsze z nich fosforany amonowo-magnezowe (struwity).
W odpowiednim pH związki te krystalizują, a gdy jest już ich na tyle dużo – tworzą większe skupiska, złogi, aż w końcu kamienie. Dokładny przebieg powstawania kamieni nie został jeszcze do końca poznany, zależy on od obecności szeregu czynników, takich jak prędkość przepływu moczu, stężenie soli, obecność ogniska krystalizacji. Przypomnijmy, że mocz mięsożerców ma prawidłowo odczyn kwaśny.
Każda zmiana odczynu może sprzyjać krystalizacji niektórych związków. W pH obojętnym do zasadowego lubią się wytrącać struwity. W pH kwaśnym do obojętnego natomiast szczawiany wapnia, moczany, cystyniany, czy krzemiany. Są też rasy psów predysponowane do kamicy dróg moczowych, np. u jamników często występują cystyniany, u sznaucerów miniaturowych struwity i oksalaty.
Objawami kamicy, które możemy zauważyć u naszego pupila to, m.in. bolesne oddawanie moczu, częstomocz, kropelkowe oddawanie moczu, krwiomocz, czy zupełny brak mikcji. Jednak, tak jak to miało miejsce u Emmy, obecność kamieni w pęcherzu może nie dawać przez długi czas żadnych objawów klinicznych. Dlatego tak ważne jest obserwowanie psa, czy kota i zgłoszenie się do lekarza weterynarii, gdy coś nas zaczyna niepokoić.
Po pierwsze na wizycie zlecamy badanie moczu, ponieważ może nam ono dużo powiedzieć: jaki jest odczyn moczu, ciężar właściwy, co jest w osadzie moczu – kryształy, nabłonki, komórki zapalne, bakterie, czy może erytrocyty – krwinki czerwone. Gdy wynik badania jest niepokojący zlecamy następnie wykonanie badania USG, które pokaże nam jak wygląda ściana pęcherza, czy nie jest pogrubiała, czy mocz jest mętny, a może czy widoczne są już „pływające” kryształy lub kamienie. U Emmy musieliśmy dodatkowo posłużyć się badaniem rentgenowskim.
W łagodnych przypadkach krystalurii, czyli obecności kryształów w moczu wystarcza zmiana diety, podawanie odpowiednich suplementów na zakwaszenie moczu, ale co bardzo ważne – należy ten mocz kontrolować i regularnie przynosić do badania. Jest to choroba, która lubi nawracać, a wiele właścicieli uważa, że jak już raz coś zostało wyleczone, to nie trzeba już się tym zajmować i badać.
W przypadku Emmy leczenie polegało na operacyjnym usunięciu kamienia z pęcherza. Nie zdarza się to często, lecz tu nie było innego wyjścia. Mimo komplikacji suczka bardzo dzielnie zniosła operację i szybko wróciła do siebie.
A tutaj zdjęcie wyjętego kamienia z pęcherza:
Kamień wysłaliśmy w celu analizy składy chemicznego do Centrum Kamicy Moczowej w Minnesocie w Stanach Zjednoczonych, więc niestety nie został w u nas w Przychodni na pamiątkę. Pozostało zdjęcie, które raczej niech będzie przestrogą dla innych, niż czymś, czym warto się chwalić.